Łojoj :D trochę trzeba przy tym tekście posiedzieć
"Nie strzelała za specjalnie fochów (...)
"...na odległość, że jest coś nie tak, jak powinno być między nimi - dziwny szyk zdania
"coraż cięższa niż ołów - coraz cięższa. kropka albo cięższa, niż ołów, bez coraz
"Zaniepokoiło to kontem oka"
"żeby wyszedł do śmietnika..." to trochę śmiesznie brzmi, jakby za karę miał w tym śmietniku przebywać. Wiadomo, że jest dopowiedzenie, że ze śmieciami, ale jednak
"...z pustym wiadrem było, jak gdyby nic się nie stało."
"Sonia nie odzywała się do męża, mając na nosie duże, czarne okulary" - można pomyśleć, że nie odzywała się przez te okulary :P Jak dla mnie tekst do przerobienia. Przede wszystkim trzymałbym się krótkich zdań. Prostej konstrukcji. Trzymania się konsekwencji przyczynowo-skutkowej.
„Ludzie będą coraz bardziej bierni, wycofani, słabi, niezdolni”... tak, niestety. Lecz nie tyle „zmierza” z własnej woli, ile jest "spychane" w tę stronę. Celowe utrzymywanie na pograniczu biedy i dobrobytu. Celowe utrzymywanie w poczuciu winy oraz pokutniczej wdzięczności. To i wmawianie wiele innych destrukcyjnych poglądów ma na celu utrzymanie społeczeństwa w stanach frustracji i depresji. Dwóch stanach, przy których człowiek sam szuka i najłatwiej akceptuje zależność, często niewolniczą, od instytucji, poglądów, przekonań — ogólnie mówiąc od innych ludzi. Do tego stopnia, że nie tylko nie potrafi tej pępowiny odciąć, lecz wpierw sam ją sobie generuje, a później pielęgnuje i strzeże lepiej niż Cerber strzegący wrót piekieł...